Szlakiem pieszym przez Park Narodowy Góry Stołowej
Szlakiem pieszym przez Park Narodowy Góry Stołowej
Autorem artykułu jest Darek HencnerW listopadzie 2011, Góra Stołowa w Kapsztadzie awansowała do listy Siedmiu nowych cudów świata. Chcieliśmy sprawdzić, czy naprawdę zasługuje na ten tytuł, dlatego przeszliśmy na piechotę cały Park Narodowy Góry Stołowej.
Spłaszczona góra pozornie wyrasta z morza i często pokryta jest cienką warstwą chmur, nazwaną potocznie obrusem. Oryginalni mieszkańcy przylądka - Khoi-San nazywali ją „Hoerikwaggo”, co można przetłumaczyć jako „góra w morzu”.
W listopadzie 2011, Góra Stołowa, od dawna na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO została wybrana jako jeden z New7Wonders of Nature - oszałamiający sukces dla biznesu turystycznego w RPA. Ten cieszący się na całym świecie uznaniem pomnik przyrody, chroniony jest Parkiem Narodowym Góry Stołowej.
Położony na południowo-zachodnim krańcu kontynentu afrykańskiego, bez ogrodzenia, czyli ogólnodostępny, Park Narodowy Góry Stołowej obejmuje całe malownicze pasmo górskie, rozciągające się od Signal Hill na północy do legendarnego Przylądka Dobrej Nadziei na południu. Park obejmuje nie tylko ten wąski skrawek ziemi z pięknymi dolinami,
skalistymi zatoczkami i piaszczystymi plażami, ale również 1000 km² morza i linię brzegową otaczają półwysep.
Z najwyższym punktem na wysokości 1 088 m n. p. m. na Maclear’s Beacon, wiele osób uważa Górę Stołową za nic innego jak wzniosłe wzgórze. Ale, co czyni Górę Stołową tak wyjątkowym miejscem?
Nigdzie indziej na świecie naturalne tereny z takim wykwintnym pięknem i bogatą różnorodnością biologiczną występują w samym środku metropolii miejskiej.
Niezwykle rekreacyjny Park Narodowy Góry Stołowej jest najczęściej odwiedzanym w całej Afryce Południowej, rocznie pojawia się tutaj 4,2-miliona turystów.
Dostarczający niezrównane widoki na miasto Kapsztad i jego przedmieścia, okoliczne
oceany, postrzępiony łańcuch górski dominujący nad sercem miasta, zaprasza
mieszczuchów do założenia butów i wybrania się na jednodniowy albo kilkudniowy trekking.
Z całkowitą długością ścieżek przecinających Górę Stołową liczącą 253km, miłośnicy górskich wycieczek mają do wyboru wiele tras turystycznych.
Szlak Hoerikwaggo, wijący się w górę i w dół łańcucha górskiego, prawdopodobnie jest najbardziej popularną opcją pieszego zwiedzania, w całej Prowincji Przylądkowej Zachodniej. Otwarty przez cały rok, 97 kilometrów pięciodniowego szlaku biegnie przez swoistą roślinność zwaną tutaj „fynbos” przez całą długość Przylądka. Piesi mogą zdecydować czy chcą pokonać trasę w całości, lub wybrać jedną lub więcej dziennych odcinków. Większość lokalnych amatorów wędrówek pieszych wybiera coś na dwa dni weekendu.
Orange Kloof jest bardzo wyjątkowym i niepowtarzalnym zakątkiem, w mojej opinii, ostateczną alternatywą może tylko być dwudniowy odcinek szlaku Hoerikwaggo - Slangkop–Silvermine–Constantia Nek, zaczynający się od od żeliwnej wieży latarni morskiej Slangkop w Kommetjie i kończącym się dwa dni i 36 km później w Hout Bay na Main Road w Constantia Nek. Atrakcyjność tego odcinka pochodzi od połączenia olśniewających widoków z możliwością poznania mniej odwiedzanych zakamarków parku narodowego.
Ostrzegam jednak, ta dwudniowa marszruta nadaje się dla doświadczonych piechurów. Pierwszy dzień to mokre od potu, epickie 21 kilometry, słusznie uważane za najtrudniejszy odcinek całego Hoerikwaggo. Jednak niesamowite widoki zarówno na
Atlantyk i Zatokę Fałszywą więcej niż wynagradzają za zmęczenie w przezwyciężaniu tej notorycznie wyczerpującej sekcji.
Pierwszy dzień rozpoczyna się dość spokojnie długim spacerem przez pozornie niekończące się białe przestrzenie opuszczonej plaży Noordhoek. W drodze do Chapman’s Peak zdjęliśmy nasze buty i szliśmy płyciznami sięgającymi do kostek, pozwalając lodowatej wodzie pobudzać krążenie w naszych nogach. Minęliśmy 112-letni wrak statku Kakapo, jego rdzewiejące szczątki ukryte były głęboko w lśniącym piasku.
Opuszczając plażę stromą ścieżką wspinającą się przez niewielki skrawek rodzimych lasów, zatrzymaliśmy się w ostatnim cieniu tego dnia, zanim zaczęliśmy długą i męczącą
wspinaczkę się na szczyt. Tylko 593m wysokości, dlatego wielu amatorów pieszych wycieczek spodziewa się że wspinaczka na Chapman’s Peak jest błahostką, ale strome podejście, brak cienia i prawdziwy poziom morza zaczynają czynić tą fantastyczną ścieżkę nie lada wyzwaniem. Jednakże, nikt nie może zaprzeczyć zdumiewających widoków na Noordhoek, Hout Bay i Sentinel, a także bogactwa kolorów flory.
Po mozolnej wspinaczce zostaliśmy nagrodzeni najlepszymi miejscami siedzącymi na szczycie, gdzie urządziliśmy piknik na uważanym za jeden z najlepszych miejsc na lunch w mieście.
Następnie zajęliśmy się zdobywaniem Noordhoek Peak, wzmocnieni obiadem, brnęliśmy drogą przez gęste kępy fynbosu, udekorowanego koralowego koloru kwiatami watsonia (Bugle Lily).
Od Noordhoek Ridge, schodziliśmy w dół, obok tamy Silvermine do kempingu Silvermine.
Zróżnicowany wachlarz przyrody przywitał nas kiedy schodziliśmy ostatnim odcinkiem: góralki (Rock hyraxes) ustąpiły miejsca grysbokom przylądkowym (Raphicerus melanotis) , pięć minut później żółw ociężale szedł po naszej drodze, a wreszcie, mała, szara mangusta zatopiona w promenadzie roślinności kiedy zbliżyliśmy się do miejsca naszego odpoczynku nocnego.
Starannie zaprojektowany obóz oferuje komfortowe namioty z wygodnymi łóżkami, idealne miejsce na odprężenie zmęczonych nóg po całym dniu spędzonym na szlaku.
Później tego wieczoru, na nowo przeżywaliśmy dzień siedząc wokół ognia pod gigantycznym drzewem Yellowwood. Dzień drugi rozpoczął się wspinaczką pod górę, okryliśmy Constantiaberg i zeszliśmy do wąwozu Blackburn w kierunku East Fort na skraju Hout Bay. Szliśmy okrężną drogą wokół góry, nad Vlakkenberg zanim ostatecznie zeszliśmy do głównej drogi, obok restauracji Constantia NEK. Było ciężko ruszać nasze ołowiane nogi przez ostatnie kilometry, ale przy szklance piwa wszystkie dolegliwości minęły.
---
Darek Hencner, turysta, miłośnik wycieczek do Afryki
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Komentarze
Prześlij komentarz